
Cześć!
Dziwnie trochę napisać witajcie w nowym roku, bo jest już praktycznie miesiąc po, ale też nie ma co ukrywać, że jest to mój pierwszy post w 2019 roku więc wypadłoby się ładnie przywitać. Nie trudno zauważyć, że trochę mnie tu nie było i przyznam, że nie mam wielkiego wytłumaczenia dlaczego się tak stało, ale jedno jest pewne wracam i na pewno będę tu częściej niż raz w miesiącu! A gdybyście się zastanawiali co działo się ze mną przez ten czas, to ostatnio najłatwiej było mnie znaleźć umazaną farbą, depczącą po pozostałościach po suficie - tak jest jak wymyślicie sobie remont, który z jednego dnia przeradza się w tydzień i nikt nie wie dokładnie dlaczego. Przy okazji też się obroniłam! W końcu mogę się pochwalić, że w jakimś stopniu skończyłam studia i też prawdą jest to, że ostatnie miesiące poświęcałam na pisaniu (a bardziej myśleniu, że powinnam pisać) pracy dyplomowej i uwierzcie mi na słowo, że nawet jeśli chciałam usiąść do bloga to cały czas z tyłu głowy miałam to, że powinnam pisać pracę i to też był jednej z tych powodów dlaczego mnie tu nie było. Jednak cały czas mimo wszystko mogliśmy widzieć się na moim instagramie więc jestem pewna, że niektórzy z Was widzieli już stylizację, którą Wam dziś pokażę.
Po zdjęciach możecie rozpoznać, że była wtedy cudowna jesień, a miejsce, które wybraliśmy na spacer aż się prosiło by zrobić tam jakieś zdjęcia. Dopisywała pogoda, aura i nawet kolor mojego golfu idealnie komponował się z kolorami liści na drzewach. Stylizacja na spacer w klasycznych kolorach, dopełniona kaszkietem, który był hitem tamtego okresu. Na sobie również miałam długą marynarkę, która także może być noszona jako sukienka. Choć mam nadzieję, że w takim wydaniu też przypadnie Wam do gustu.
![]() |
Płaszcz - Orsay Marynarka - NAKD Golf - NAKD Spodnie - Stradivarius Buty - Born2be Kaszkiet - NAKD Szalik - noname |