Dzisiaj będzie trochę o podkładach i o tym jak sprawić by nie tworzyły maski na twarzy, a wszytko to na przykładzie mojego najmniej ulubionego podkładu drogeryjnego jakim jest Revlon Colorstay.
Zazwyczaj staram się Wam jedynie pisać o kosmetykach, które mi się sprawdzają i które z czystym sumieniem mogę Wam polecić, ale też wiem, że Revlon nadal jest jednym z tych podkładów, który kusi i jest wybierany przez młode dziewczyny z nadzieją, że będzie to lek na całe zło i sprawi, że cera będzie nieskazitelna bez żadnych niedoskonałości.
Ja sama będąc jeszcze liceum zdecydowałam się go kupić właśnie dlatego, że był wszędzie zachwalany jako najlepszy drogeryjny podkład, który sprawi, że moja cera będzie idealna. Nie muszę Wam chyba mówić, że rozczarowałam się strasznie i starałam się na milion sposobów sprawić by wyglądał na mojej buzi choć troszkę dobrze, ale wtedy to mi się nie za bardzo udawało.
Jako, że moja pielęgnacja buzi od tego czasu dość bardzo się zmieniła, a moja widza na temat kosmetyków się powiększyła, to jakiś czas temu widząc go na promocji stwierdziła, że kupię go ponownie, z nadzieją, że tym razem się polubimy.
Zaczynając od tego co sam producent mówi na temat tego podkładu, to głównie zachwalany jest przez swoje mocne krycie. Jest beztłuszczowy, ma nie zatykać porów i utrzymywać się na buzi przez 24 godziny.
Co do tego jak wygląda to w rzeczywistości to z pewnością nie powiedziałabym, że ten podkład ma mocne krycie. Bardziej skłaniałabym się do powiedzenia, że jest średnie, i że za o wiele mniejszą cenę w drogerii można kupić podkłady, które mają o wiele lepsze krycie i wizualnie na buzi też lepiej wyglądają. Bo do tego jak podkład wygląda na buzi mam wielkie zastrzeżenia, głównie dlatego, że robi ogromną maskę, a przez swoje matowe wykończenie sprawia, że cera wygląda niezdrowo. Konsystencja podkładu jest dość rzadka i lejąca się, ma też to do siebie, że szybko zastyga na buzi. Nie zauważyłam jednak by zatykał moje pory więc z tym się zgodzę, a czy utrzymuje się na buzi przez 24 godziny to szczerze wątpię. Już po całym dniu noszenia go na buzi widać, że w niektórych miejscach się ściera i ma to do siebie, że się waży. Ale z drugiej strony, kto nosi podkład przez 24 godziny? ;)
Głównie właśnie dlatego, że podkład nie za dobrze kryje, a w sumie czasem bardziej podkreśla to co powinien zakryć, waży się na twarzy i daje zbyt matowe wykończenie (o ile tak można powiedzieć) po prostu nie jest to mat, który wygląda dobrze, to są powody, dla których nie lubię tego podkładu i nie polecam go nikomu, kto mnie o niego zapyta.
Ale też wiem, że dużo dziewczyn go kupuje, a później tak samo jak ja kilka lat temu, robią wszytko by podkład wyglądał dobrze, więc dziś podzielę się z Wami moimi kilkoma trikami dzięki którym ten podkład wygląda lepiej.
Pierwsze i najważniejsze jest przygotowanie cery. To tyczy się wszystkich podkładów by wyglądały dobrze. Ważne jest systematyczne robienie peelingów enzymatycznych bądź mechanicznych i nawilżanie cery. Jednak jak przed niektórymi podkładami nie nałożenie kremu nawilżającego pod nie sprawi żadnej równicy to tu jest to dość ważne. Taki krem jednak nie może być za tłusty, by nie sprawił, że podkład spłynie nam z twarzy po kilku chwilach i musi bardzo szybko się wchłaniać, no chyba, że rano macie trochę czasu by czekać aż się wchłonie i móc nałożyć podkład. Ja do tego celu używam kremu nawilżającego o przedłużonym działaniu hydrain2 od dermedic, który szybko się wchłania, ma lekką konsystencje i nie tylko dobrze nawilża, ale jest też dobry dla osób, które borykają się z trądzikiem.
Drugie ważne przy tym podkładzie jest to by załagodzić efekt matu jaki daje. Cera, która ma w sobie trochę błysku od razu wygląda zdrowiej i promienniej, dlatego ja od razu po nałożeniu kremu nawilżającego sięgam po bazę rozświetlającą. Tę z nspa dostałam kiedyś w jakimś pudełku z naturalnymi kosmetykami i muszę Wam powiedzieć, że sprawdza się naprawdę ok. Potrzeba jej odrobinkę by nałożyć ją na całą twarz, a rozświetlenie dają takie malutkie drobinki, przy okazji naprawdę ładnie pachnie więc kolejny plusik.
Kolejnym etapem jest już po prostu nałożenie podkładu, ale tu też jest ważne czym i jak to zrobimy. Dla tych z Was, które wolą delikatniejsze wykończenie i bardziej naturalny efekt polecam do tego używanie gąbeczki, jednak wtedy też trzeba pamiętać, że podkład straci na swoim kryciu. Podkład należy nakładać cienkimi warstwami, bo ma to do siebie, że jak nałożycie go za dużo w jednym miejscu to oprócz tego, że zastyga bardzo szybko to zaczyna wyglądać bardzo nienaturalnie więc nie ma mowy o efekcie drugiej skóry. Revlonem da się budować krycie więc najlepiej nałożyć go cienko na twarz a potem dołożyć tylko w tych miejscach, które chcecie zakryć, choć i tak myślę, że lepiej w tym celu sprawdzi się korektor - bo im mniej warstw tym lepiej.
To są właśnie moje proste sposoby na to by ten podkład wyglądał bardziej naturalnie na buzi. Chętnie się dowiem co Wy myślicie o tym podkładzie i czy macie jakieś inne sposoby by polubić się z nielubianym przez Was kosmetykiem. :)
Przy okazji zapraszam Was na mojego instagrama, gdzie niedługo startuje konkurs, gdzie do wygrania będzie między innymi paletka od Too Faced!
Ja pod podkład stosuję serum olejowe, większość z Was pewnie pomyśli, że jestem nienormalna ale lubię taki efekt BB, a poza tym - ja nie potrzebuję krycia cały dzień a jedynie w pracy przez 8 godzin, taka opcja u mnie daje radę! :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj :))
Zapraszam na rozdanie i na najnowszy wpis - studentkazarzadzania.blogspot.com
Kolor 150 dla cery tłustej i mieszanej to prawie ideał do kolorytu mojej cery, ale jednak formuła zupełnie mi nie pasuje ;) Jakoś da się z nim pracować, ale wolę minerały ;)
OdpowiedzUsuńJa go akurat bardzo lubię ale też musiałam na niego znaleźć sposób nakładania by wyglądał dobrze :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią poczytam więcej o tej bazie rozświetlającej. Ostatnio wypieram mat w makijażu i przekonuje się powoli do błysku ^^
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam: anotherbeautyblogxoxo.blogspot.com
akurat nie znam tych kosmetyków :P
OdpowiedzUsuńZapraszam https://ispossiblee.blogspot.com
Ja na podkładach znam się słabo, ciągle jestem w fazie testów i ustalania który najlepiej sprawdzi się na mojej cerze. Rewelacyjny post :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko myszko :*
ayuna-chan.blogspot.com
Ja akurat uwielbiam ten podkład. Używam ten dla skóry normalnej i suchej. uwielbiam go i dla mnie ma niezłe krycie a na tym mi zależy. Jest trwały a to też dla mnie bardzo ważne, ale każda cera jest inna i wiadomo, że jednemu się sprawdzi a innemu nie. A jeżeli chodzi o przygotowanie cery to jak piszesz, że na źle przygotowanej twarzy podkład nigdy nie będzie wyglądał dobrze :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOstatnio podkładu używam kiedy wychodzę na jakis event, czyli raz na 2-3tygodnie. Moja cera mi za to dziękuję i bez podkładu wygląda bardzo dobrze:) Tego nie miałam okazji wypróbować jeszcze nigdy.
OdpowiedzUsuńPodkład dobrze mi znany, czasami chcać go wypróbować korzystałam z podkładu siostry dla mnie był jednak lekko za cięzki. Nie miałam jakiś niedoskonałości na twarzy wiec podkład dodatkowo obciązał mi moja cere :) chociaż duzo osób które znam własnie korzystaja z niego :)
OdpowiedzUsuńwww.nouw.com/elaa_96
Nie miałam go nigdy, ale nie potrzebuję sporego krycia i raczej wolę lżejsze podkłady :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Jako facet mogę jedynie się wypowiedzieć ze pościk napisany fajnym, przyjemnym językiem :) nawet ja coś z niego wyniosłem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W temacie makijażu jestem jeszcze zielona, więc post jak najbardziej się przydaje.
OdpowiedzUsuńMam podobne odczucia co Ty używając Revlon Colorstay. U mnie też ważył się, niezależnie od kremu pod makijaż i czym zmatowilam cerę. Moim sposobem jest poprostu nie używanie go... Te sposoby które podałaś stosuje regularnie i nic nie zmieniło,wiec zmieniłam podkład
OdpowiedzUsuńNie udany kosmetyk widzę, opinia bardzo neutralna, bez stronna.
OdpowiedzUsuńFajne wskazówki! Na pewno skorzystam z porad! Co do produktów to takich „bubli kosmetycznych” jest niestety wiele na rynku. Zostaje tylko czytać właśnie takie opinie;) pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńBardzo długo był to moj ulubiony podkład. Teraz przerzuciłam się na Mac’a :)
OdpowiedzUsuńNie używałam tego kosmetyku. Podkładu praktycznie wogóle nie używam, wolę kosmetyki pielęgnacyjne, ale post jak najbardziej przydatny:)
OdpowiedzUsuńMam również ten podkład u siebie i zdecydowanie nie kupię go ponownie. Mieszam go z innym podkładem, więc zapewne dość długo potrwa zanim go zużyję.
OdpowiedzUsuńJa pod podkład stosuję pielęgnację :) Serum różane i krem matujący. Wtedy podkład lepiej trzyma się twarzy i dłużej wytrzymuje �� Podoba mi się Twój blog i będę wpadać częściej
OdpowiedzUsuńMyślę, ze skora musi być dobrze nawilżona żeby nie "zjadała" kosmetyków. Sama stosuje w tym celu kremy, oleje i maseczki. A na podkład puder. I jakoś u mnie się to sprawdza.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
https://zeszminkanaustach.blogspot.com/
Ja używam tego podkładu i jestem z niego mega zadowolona. Mam cerę mieszaną więc ten podkład mi się sprawdza. Przed nakładam zawsze krem,a na podkład nakładam puder ryżowy i wszystko wygląda naprawdę naturalnie. Czasem jednak gdy nałożę za dużą warstwę zanim zaschnie poprzednia faktycznie trochę się waży. Ale to naprawdę sporadycznie się zdarza. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agaa :)
Był moim ulubionym produktem przez kilka lat, ale ostatnio zaczynam dostrzegać jego wady i szukam jakiegoś zastępczego produktu, a krem oczywiście obowiązkowo pod niego ;)
OdpowiedzUsuńmój blog :)
Moje ulubione podkłady to te marki Lumene! <3 Rewelacyjnie kryją, matują dając piękne, naturalne wykończenie.
OdpowiedzUsuńOdpowiednie przygotowanie cery jest dla mnie bardzo ważne, przed nałożeniem podkładu stosuje rozświetlającą bazę marki Revers Cosmetics.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
lublins.blogspot.com
bardzo ciekawy post :)
OdpowiedzUsuńja osobiście podkładów nie używam, stosuję krem firmy tołpa z efektem bb,a potem nakładam na twarz puder mineralny marki gosh :)
Pozdrawiam
Zuzanna
U mnie niestety nspa w ogóle się nie sprawdza :/
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
Ja kiedyś chciałam skusić się na ten podkład, właśnie ze względu na liczne pochlebne opinie.. Ale moja cera nie potrzebuje ciężkiego krycia, stosuję kremy bb :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Natforart klik
Jestem ciekawa tego podkladu z Revlonu :)
OdpowiedzUsuńOstatnio używałam ten podkład, bardzo fajny! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
ania-ania3.blogspot.com
Nigdy go nie używałam, raczej unikam podkładów.
OdpowiedzUsuńMój Blog
Ja używam podkładów mineralnych, sypkich. Pod nie też lepiej mieć dobrze nawilżoną skórę bez łuszczących się skórek.
OdpowiedzUsuńTen podkład to mój ideał! Znalazłam go w zeszłe wakacje i świetnie się u mnie sprawdza, nie wyobrażam sobie nałożyć na twarz jakiegoś innego :)
OdpowiedzUsuńNice Post..!!
OdpowiedzUsuńRead Our Post:- Customized Parker pens
Świetne porady, na pewno skorzystam! <3
OdpowiedzUsuńMój Blog
Nigdy nie używałam tego podkładu. Przydatne rady ;*
OdpowiedzUsuńMój blog - VESTYLISH
Bardzo dobre porady :) Niestety jak da się 2gą pełną warstwę to już nic tego nie uratuje i efekt maski gwarantowany, ale doklepując tylko gdzieniegdzie np. u mnie czubek nosa, podkład wygląda od razu lepiej, a nie ciężko ;) Można też zwilżoną mgiełką gąbeczką typu puszek wklepać podkład wtedy powinien również wyjść efekt rozświetlenia a nie matu.
OdpowiedzUsuńTo jest jeden z moich pierwszych podkładów i akurat mi się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńanotherbeautyblogxoxo.blogspot.com